Na razie załoga szpitala stanowczo sprzeciwia się przekształceniu go w spółkę prawa handlowego, za czym opowiadają się władze powiatu. Pracownicy szpitala boją się jednak likwidacji stanowisk pracy i redukcji liczby łóżek. Plan zakłada ograniczenie zatrudnienia o 32 etaty (5 proc. załogi). Związkowcy uważają pomysły władz powiatu tarnogórskiego za nieprzemyślane.
- Nikt dziś nie da gwarancji, że spółka będzie w stanie zapewnić ciągłość świadczeń medycznych (chodzi o dostęp do prowadzonych dziś badań i zachowanie wszystkich poradni wraz z oddziałami dotychczas funkcjonującymi - red.), a to wbrew prawu - przekonywał Tomasz Ziółkowski, przewodniczący sekcji służby zdrowia częstochowskiej Solidarności, który wsparł tarnogórskich związkowców.
Gdy starosta Józef Korpak roztaczał przed publiką wizję wchodzącej w nową strukturę placówki z czystym kontem (15 mln długu przejdzie na powiat), na jego głowę posypały się gromy.
- Co innego pan nam mówi, a co innego jest w planie restrukturyzacyjnym przyjętym przez radę powiatu - wytykał Jacek Szarek, szef Solidarności w tarnogórskim szpitalu. - Koncepcja zaakceptowana przez radnych sygnalizuje, że likwidacja poradni jest możliwa. To samo dotyczy liczby łóżek - mówił Szarek.
Wiele pytań rodziła także kwestia gwarancji zatrudnienia podczas przejmowania pracowników przez nową spółkę. Starosta zapewnił, że o utratę pracy załoga nie musi się martwić. Gdyby jednak doszło do zwolnień, pracownicy będą mieli zagwarantowane odprawy.
Kilka dni temu w referendum 98 proc. załogi opowiedziało się przeciw prywatyzacji szpitala. Nie ma ono jednak mocy wiążącej. Na razie strarosta zapowiedział, że przygotowany zostanie biznesplan spółki.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?