Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Woj. śląskie wyludnia się w groźnym tempie

Marcin Zasada
Dotychczasowi mieszkańcy masowo opuszczają województwo śląskie.
Dotychczasowi mieszkańcy masowo opuszczają województwo śląskie. fot. 123rf
Przez 12 lat województwo śląskie straciło ponad 240 tys. ludzi. To tak, jakby z mapy regionu zniknęło miasto wielkości Częstochowy. Nasza populacja kurczy się w niebezpiecznym tempie - alarmują naukowcy z Uniwersytetu Śląskiego pracujący nad najnowszym raportem dotyczącym regresu demograficznego na Śląsku.

Jeszcze w 1999 roku województwo zamieszkiwało 4,882 mln ludzi, dziś to tylko 4,638 mln. Tylko w obrębie miast wchodzących w skład Górnośląskiego Związku Metropolitalnego przez 20 lat ubyło ponad 300 tys. mieszkańców. Po zagranicznym exodusie zarobkowym, teraz większym problemem jest narastająca fala odpływu studentów i absolwentów. W dodatku, nasze społeczeństwo się starzeje.

- Kurczenie się miast ma swój wymiar demograficzny, społeczny, gospodarczy, infrastrukturalny, jak również przestrzenny - podkreśla prof. Jerzy Runge, jeden z autorów badań, razem z dr. Robertem Krzysztofikiem i dr Iwoną Kantor-Pietragą.

Naukowcy dowodzą, że problem wyludnienia rozpoczyna się na rynku pracy, jednak dla wykształconego Ślązaka równie ważna jak możliwość otrzymania dobrej posady, jest szansa na mieszkanie w obrębie przyjaznej przestrzeni miejskiej. Nieustanny klincz w procesie odnowy śródmieścia przede wszystkim Katowic, generuje więc o wiele poważniejsze skutki społeczne niż tylko pomruki mieszkańców niezadowolonych z zajezdni tramwajowej na rynku. Dlatego możemy tylko zazdrościć innym, bo w Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu czy Warszawie ludzi wciąż przybywa. - Ludzie w Polsce wciąż nie są świadomi, że na Śląsku można żyć na porównywalnym, o ile nawet nie lepszym poziomie od innych metropolii - wyjaśnia dr Krzysztofik. - To zadanie dla naszych samorządów.


Z dr Robertem Krzysztofikiem, kierownikiem projektu "Shrink Smart. Polityka miejska w ośrodkach regresu demograficznego w ujęciu europejskim" roz-mawia Marcin Zasada

Dlaczego nie tylko nie jest nas więcej, ale i jest nas coraz mniej?
Głównych zjawisk jest kilka - wyjazdy zarobkowe za granicę, do Niemiec, Wielkiej Brytanii czy Holandii. Dalej, powroty w miejsca rodzinne ludzi, którzy kiedyś przyjechali na Śląsk do pracy w górnictwie, a teraz nie są już aktywni zawodowo. Po trzecie, tracimy ludzi, którzy jadą studiować lub pracować po studiach do innych ośrodków, między innymi do Warszawy, Krakowa i Wrocławia. To problem najważniejszy, nie tyle sam odpływ ludności, co odpływ jej określonej grupy: młodych, wykształconych, kreatywnych. Przyczyny tych zjawisk są dwie: kryzys na rynku pracy, bezrobocie i brak możliwości znalezienia pracy adekwatnej do swojego wykształcenia oraz negatywny wizerunek naszych miast, który nie zatrzymuje ludzi i nie przyciąga innych.

Prognozy demograficzne do 2030 roku też nie są dla nas łaskawe. Co grozi wyludniającemu się regionowi?
Na masową skalę doprowadzi do luk pokoleniowych. Exodus wykształconych jest niebezpieczny z punktu widzenia struktury społeczno-zawodowej. W dalszej perspektywie może oznaczać to mniejszą atrakcyjność inwestycyjną. To również mniej pieniędzy dla miast z Unii Europejskiej i budżetu krajowego.

Jak z tym problemem radzą sobie samorządy? Co powinny robić?
To nie jest problem pojedynczych miast. Tym zadaniem powinny zająć się struktury GZM. Samorządy powinny dostrzegać zagrożenie, a niestety, w niektórych miastach sprawy nie traktuje się priorytetowo. Potrzebne jest myślenie regionalne, a nie lokalne. Z kolei region musi posiadać przestrzeń śródmiejską przyjazną ludziom. Największa odpowiedzialność spoczywa rzecz jasna na Katowicach. Dopóki nie będą atrakcyjne dla swoich obecnych i potencjalnie przyszłych mieszkańców, cierpieć będą na tym również inne ośrodki konurbacji.


Będzie nas mniej

Demografowie przewidują, że za 20 lat liczba mieszkańców naszego województwa może się zmniejszyć nawet o kolejne 800 tysięcy.

W samych Katowicach postępujący regres demograficzny widać jak na dłoni - jeszcze w 2002 roku stolicę aglomeracji zamieszkiwało 325 tys. ludzi. W 2005 roku było ich o 7 tys. mniej, a w 2010 roku wartość ta spadła poniżej 300 tys.

Według prognoz, tendencja malejąca się utrzyma i w 2030 roku doprowadzi populację w Katowicach do poziomu obecnego Sosnowca (ok. 230 tys. mieszkańców).

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto