Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wywiad z Klaudiuszem Kokotem Człowiekiem Roku 2012 w powiecie tarnogórskim

Krzysztof Szendzielorz
Klaudiusz Kokot
Klaudiusz Kokot Krzysztof Szendzielorz
Klaudiusz Kokot pierwszy, Jarosław Bryś drugi, a Tomasz Jajonek trzeci. Tak wygląda podium naszego plebiscytu na Człowieka Roku 2012 w powiecie tarnogórskim. Przeczytajcie wywiad ze zwycięzcą.

Przed tygodniem rozstrzygnęliśmy nasz konkurs na Człowieka Roku 2012 w powiecie tarnogórskim. Wygrał go trenera kajakarzy Olimpijczyka Nowe Chechło i działacz tego klubu, Klaudiusz Kokot. Na drugim miejscu uplasował się trener tarnogórskiego Gwarka, Jarosław Bryś, a trzeci był kolarz Tomasz Jajonek.

Wkrótce w głównej redakcji Dziennika Zachodniego w Sosnowcu odbędzie się uroczyste podsumowanie plebiscytów na Człowieka Roku 2012 w poszczególnych miastach i powiatach woj. śląskiego, które przeprowadziła nasza redakcja i portal naszemiasto.pl Na galę zaprosimy wszystkich zwycięsców. Zmierzą się oni w drugim etapie plebiscytu wojewódzkiego. Szczegóły wkrótce. Na razie zapraszamy do przeczytania wywiadu z Klaudiuszem Kokotem.

Z Klaudiuszem Kokotem, trenerem Olimpijczyka Nowe Chechło oraz Człowiekiem Roku 2012 w powiecie rozmawia Krzysztof Szendzielorz

Dziennik Zachodni:Gratuluję zwycięstwa w plebiscycie na Człowieka Roku 2012 w powiecie.

Klaudiusz Kokot: Dziękuję. Przyznaję, że śledziłem wyniki konkursu, chociaż zaskoczyła mnie nominacja. Dowiedziałem się, że redakcja mnie nominowała. Było to dla mnie zaskoczenie, ale i wyróżnienie, że znalazłem się wśród tylu zasłużonych osób. W czołówce znalazł się kajakarz, trener piłkarzy Gwarka i kolarz. Nie spodziewałem się, że kajakarze są taką silną grupą. Wiem, kto na mnie głosował. Moi podopieczni na bieżąco śledzili wyniki. Mówili mi, że nie dadzą mi przegrać. Ta cała otoczka pokazała mi, że jednak kajakarze mnie lubią. Mimo że bywam wymagający. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy oddali na mnie głos. Zaczynając od najbliższej rodziny, po wielką rodzinę Olimpijczyka Nowe Chechło. Grono pedagogiczne Gimnazjum w Świerklańcu też wysyłało na mnie SMS-y. Dziękuję za poparcie.

DZ:Kajakarstwo w tym plebiscycie okazało się popularniejsze od piłki nożnej.

K.K.: Nie da się ukryć, że ujawniła się duża siła naszego środowiska. Od czterech lat funkcjonuje klub Olimpijczyk, który prowadzę. Z roku na rok mamy coraz lepsze wyniki, więc zawodników i sympatyków kajakarstwa przybywa. Jesteśmy aktualnie najlepszym kajakowym klubem na Śląsku i dziesiątym w Polsce.

DZ:Ile osób trenuje w klubie?

K.K.: To jest już grupa około 50 osób. W sezonie wyjazdy na zawody nie są prostą sprawą. Musimy jeździć autokarem.

DZ:Jakie ma pan plany?

K.K.: Chciałbym, żeby nasz klub nawiązał pod względem sportowym do swojej nazwy. Olimpijczyk powstał przy współudziale Tomka Wylenżka. Pamiętam, że kiedy zdobywał w 2004 roku olimpijskie złoto, pływaliśmy po Chechle, zastanawialiśmy się, co z tym z sukcesem zrobić. Minęły potem cztery lata i Tomek Wylenżek wrócił z Olimpiady w Pekinie ze srebrnym i brązowym medalem. Wtedy, jesienią 2008 roku, postanowiliśmy założyć klub. Z roku na rok nasza grupa się rozwija, wyniki są coraz lepsze, mamy zawodników w szkołach mistrzostwa sportowego, kandydatów do tegorocznych mistrzostw Europy i świata. To Marcin Przypadło i Dawid Lipiński. Mamy Kingę Słotę, która brała udział w zgrupowaniu kadry narodowej w Szczyrku. Szansę ma też Dionizy Plaza. W Świerklańcu byli kiedyś zawodnicy reprezentujący kraj. Te czasy wracają. Może będziemy mieli kogoś na olimpiadzie.

DZ:Nie boi się pan, że wykształcicie młodych, a oni odejdą do zawodowych klubów?

K.K.: Tak może się stać. To jednak wiąże się z finansowaniem. Starszy zawodnik potrzebuje stypendium, które dla klubu jest obciążeniem. Nasi wszyscy uczestnicy mistrzostw Polski otrzymali z gminy drobne stypendia. Jednak dla starszych zawodników to za mało, by się rozwijać i żyć. Takim klubom, jak nasz, byłoby trudno utrzymać starszego zawodnika. Tymczasem patrząc na liczbę zawodników i nasze możliwości sportowe, możemy się porównywać do takich dużych klubów, jak Zawisza Bydgoszcz, którego budżet jest o wiele większy od naszego. A my mamy problemy od lat nawet ze sprzętem. Próbujemy kupić kajak czteroosobowy, który kosztuje 30 tys. zł. Co roku wypożyczamy go dzięki uprzejmości klubu z Katowic. I co roku na nim wygrywamy. Piotr Pisula, były prezes Śląskiego Związku Kajakowego cieszy się, że jego kajak wygrał, choć z naszymi zawodnikami. To są zabawne sytuacje, ale z drugiej pokazują nasze problemy. Najprostszy kajak kosztuje 3 tys. zł. Szukamy sponsorów. My nie potrzebujemy nawet pieniędzy. Być może ktoś kupi nam sprzęt.

DZ:Dziękuję za rozmowę.

Jednocześnie przypominamy, że trwają dwa inne nasze plebiscyty. Do 24 lutego możecie oddawać głosy na Najlepszy klub województwa śląskiego 2012. Rywalizują w nim m.in. TS Gwarek Tarnowskie Góry, UKS Olimpijczyk Nowe Chechło i Sokół Radzionków. Równiez do 24 lutego potrwa plebiscyt na Młodzieżowego Sportowca Roku 2012 w powiecie tarnogórskim Mamy w nim 10 kandydatów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnowskiegory.naszemiasto.pl Nasze Miasto