Dawid nie odbierał telefonu. Jego matka obudziła się w środku nocy. Czuła, że dzieje się coś niedobrego...
Z ustaleń wynikało, że w poniedziałek, 13 grudnia jeden z zaginionych miał wyjść około 18.30 ze swoim kolegą i powiedział swojej mamie, że wróci około godziny 21.
- Założył bardzo cienką kurtkę, poprosiłam go, żeby włożył coś grubszego, odpowiedział, że niebawem wróci i przed 21 będzie już w domu - mówiła nam zrozpaczona mama zaginionego z Gliwic.
Gdy Dawid nie wrócił o omówionej godzinie, jego matka zaczęła dzwonić do syna z nadzieją, że odbierze. Po kilku nieodebranych telefonach do 20-latka zaczął wydzwaniać jego młodszy brat, niestety bezskutecznie. Napisał również do kolegi. W smsie poprosił, żeby dał znać, gdy będą wracać do domu. Kolega odpisał, że jego brat powinien wrócić do godziny do domu.
Niestety tak się nie stało. Mama Dawida w nocy obudziła się z niepokojem. Jej syn nadal nie wrócił do domu i nie odezwał się do swojej rodziny. Kobieta pojechała z samego rana na policję i zgłosiła jego zaginięcie. Ojciec kolegi, z którym wyszedł syn gliwiczanki potwierdził, że nie widział syna już od kilku dni - on także zgłosił jego zaginięcie. Jak dodaje mama zaginionego, ostatnie logowanie telefonu zostało namierzone w miejscu zamieszkania jego kolegi...
Policjanci ze Zbrosławic zaczynają poszukiwania. Dokonali makabrycznego odkrycia
Czwartek. 16 grudnia. Policjanci z komisariatu w Zbrosławicach na nieużytkach rolnych w Świętoszowicach znaleźli ciała dwóch młodych mężczyzn, którzy byli poszukiwani przez gliwicką i tarnogórską policję jako zaginieni.
- W czwartek około godziny 9.30 policjanci znaleźli ciała dwóch młodych mężczyzn. Na miejscu odbyły się oględziny z udziałem ekipy dochodzeniowo-śledczej. Obecny na miejscu prokurator zdecydował o sekcji zwłok, o ich wynikach będzie informować Prokuratura Okręgowa w Gliwicach - wyjaśniała podinspektor Aleksandra Nowara, oficer prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
Nie ukrywała wtedy, że jest kilka hipotez śmierci mężczyzn. Jedną z wersji było samobójstwo, natomiast rany postrzałowe mogły wskazywać na udział osób trzecich.
Podczas oględzin miejsca wydarzeń policjanci znaleźli przy ciałach dwóch mężczyzn broń, która należała do jednego z nich. Wiadomo było jedno - mężczyźni zginęli od obrażeń odniesionych w wyniku strzału z broni.
- Na miejscu znaleziono broń czarnoprochową, na którą w Polsce nie trzeba mieć zezwolenia. Ze wstępnych ustaleń wynika, że jeden z mężczyzn dysponował taką bronią, ale nie możemy jeszcze potwierdzić, czy konkretnie z niej zginęli młodzi mężczyźni. Będzie to przedmiotem badań balistycznych - mówiła nam Joanna Smorczewska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
Adrian i Dawid byli dobrymi przyjaciółmi. Mieli wyjechać razem do Amsterdamu
Jak wynika z relacji mamy Dawida, młodzi mężczyźni przyjaźnili się ze sobą dobre kilka lat. Połączyła ich pasja do gier komputerowych. Nieoficjalnie wiadomo, że byli moderatorami jednej z gier komputerowych. Planowali wspólny wyjazd. Mieli spędzić kilka dni w Amsterdamie.
Śledztwo stanęło w martwym punkcie. Co dalej?
Jak podaje Polska Agencja Prasowa, od czasu uzyskania opinii biegłych prokuratura zawiesiła śledztwo w sprawie śmierci dwóch młodych mężczyzn. Przyczyną podjęcia decyzji o zawieszeniu postępowania jest brak dwóch istotnych opinii – balistycznej i psychologicznej. Pierwsza z nich ma być gotowa do końca lutego.
Przypomnijmy, że śledczy od ponad roku wyjaśniają okoliczności śmierci ofiar w wieku 20 i 21 lat oraz ich wcześniejszego zniknięcia. Wiadomo, że przyczyną zgonu obu były rany postrzałowe głowy, a przy zwłokach mężczyzn znaleziono broń czarnoprochową.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?