Jutro nasi futboliści rozegrają pierwszą kolejkę piłkarskich rozgrywek. Kibicowanie piłkarzom jest rozrywką sporej, męskiej i nie tylko, grupy sympatyków tej dyscypliny sportu. Niestety, od kilku lat obserwujemy pojawienie się na naszych stadionach grup fanatyków, interesujących się głównie rozróbą.
Każdy kibic, który znalazł się w pobliżu stadionowej bijatyki lub zasiadł w sąsiedztwie upijającej się grupy młodzieży, wie, jakie jest to nieprzyjemne. Dyskutując niedawno o zorganizowanych grupach fanów, usłyszałem, że „kibice są solą widowiska sportowego.” Ale nie tacy kibice!
Wydawać by się mogło, że to zjawiska nas nie dotyczące. Niestety, na naszych boiskach też coraz częściej widać grupy chuliganów. Do ostatniego ich wyczynu doszło w ostatni weekend lipca w czasie festynu w Orzechu. Podczas meczu, rozgrywanego pomiędzy kibicami Sokoła Orzech i Ruchu Radzionków na boisko podjechali pseudokibice Polonii Bytom. Wyskoczyli z samochodów, by rozprawić się z kibicami Ruchu. Ci zdążyli uciec, ale w zamieszaniu poważnej kontuzji doznał jeden z piłkarzy Sokoła. Powiadomiona policja nie ustaliła sprawców, tym bardziej, że część z nich była w kominiarkach.
Wojny bytomskich i radzionkowskich kibiców przyniosły już śmierć sympatyka Cidórw (w kwietniu 2008 roku przy CK "Karolinka" skatowany został przez grupę bandziorów 23-letni Damian, który zmarł w szpitalu - przyp. red.). Ubiegłej jesieni zadziorni kibice spowodowali awantury na stadionie Gwarka, wiosną na boisku Unii Świerklaniec (przeczytasz o tym TUTAJ), a rok wcześniej oglądali takie też kibice Orła Nakło Śląskie.
Wierzę, że działacze piłkarscy nie dopuszczą do eskalacji chuligańskich wybryków. Trzeba reagować na każdy przejaw bandytyzmu. Walczmy też z pijaństwem, bo ono zawsze przyczynia się do rozochocenia stadionowych rozrabiaczy.
Jednak działacze sportowi często przymykają oko na krążące wśród kibiców butelki, a to nie jest droga do likwidacji chuligaństwa na boiskach. Standardem powinna być szybka reakcja służb porządkowych, wsparta działaniami policji. Niestety, zgodnie z przepisami za bezpieczeństwo na obiekcie odpowiada tylko organizator imprezy, a policja może działać na konkretne wezwanie. Prawdziwi kibice liczą jednak, że w nowym sezonie bezpiecznie będą mogli oglądać mecze.
O komentarz w tej sprawie poprosiłem Marcina Wujka, kapitana tarnogórskiego Gwarka, a także policjanta z KPP Tarnowskie Góry.
- Działacze klubowi muszą odpowiedzialnie podchodzić do imprez o podwyższonym ryzyku. Tu nie może być improwizacji. W Tarnowskich Górach mamy rozpoznane zorganizowane grupy kibiców, np. w rejonie stadionu Gwarka mieszka spora grupa kibiców Górnika. Wtedy policja musi być powiadomiona, siły policyjne muszą być wcześniej przygotowane i być w pobliżu, aby działać prewencyjnie. Jeśli chuligani nie widzą policji, to czują się bezkarni. Temu trzeba przeciwdziałać – mówi Marcin Wujek.
Jak ukrócić bandytyzm na stadionach małych klubów? A moze waszym zdaniem nie ma problemu z bezpieczeństwem na meczach? Komentujcie!
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?