Pożar w schronisku dla zwierząt "Cichy kąt" w Tarnowskich Górach
Ogień wybuchł minionej nocy około 23.00. Spłonęło doszczętnie biuro Azylu „Cichy kąt”. - Straciliśmy wszystko. Tam znajdowała się pełna dokumentacja, były cegiełki, a także zamówione niedawno chipy. Wszystko, co było wartościowe spłonęło – załamuje ręce Anna Walczakowska, szefowa schroniska.
W azylu znajduje się 60 psów i około 100 kotów. Na szczęście zwierzęta nie ucierpiały w pożarze.
- Dobrze, że koty nie poszły w ogień, tylko cofnęły się do drugiego pomieszczenia. Zwierzęta nie ucierpiały fizycznie. Ale nie wiadomo, czy któreś zwierzę nie padło z powodu szoku. To co się działo, nie da się opisać – mówi Walczakowska.
Sprawę pożaru zbada policja. Nie wiadomo, co było jego przyczyną, Szefowa schroniska przyznaje, ze na wieść po pożarze sądziła, że w ogniu stoi barak, w którym znajdują się zwierzęta – młode koty i szczeniaki. Tam bowiem są urządzenia elektryczne, jak grzejniki, które mogły spowodować zwarcie. Tymczasem w przyczepie, która stanowiła biuro jest tylko lampa oświetleniowa na suficie, która w nocy jest wyłączona oraz lodówka campingowa, która obiera niewielką ilość prądu.
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?