Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sutanny na boisku

RYSZARD BEDNARCZYK
- Wygrywają, bo im sprzyja siła wyższa - komentowali grę kapłanów kibice, oglądający mecz piłkarski pomiędzy reprezentacjami księży diecezji gliwickiej i Miasteczka Śląskiego.

- Wygrywają, bo im sprzyja siła wyższa - komentowali grę kapłanów kibice, oglądający mecz piłkarski pomiędzy reprezentacjami księży diecezji gliwickiej i Miasteczka Śląskiego. Spotkanie rozegrano w niedzielę na stadionie Odry w ramach III Dni Miasteczka Śląskiego.

Mecz trwał 50 minut. Kwadransową przerwę sędzia odgwizdał po 25 minutach gry. Ale najciekawsze było początkowe pięć minut spotkania, gdy księża grali w sutannach a miasteczkowianie w hutniczych ubraniach.

- Nawiązujemy w ten sposób do hutniczych tradycji naszego miasta - tłumaczy Franciszek Paśmionka, wiceburmistrz Miasteczka Śląskiego.

Mimo sutann, które krępowały ruchy, księża już w 2 minucie objęli prowadzenie. Bramkę strzelił Piotr Ciba, wikary z Bobrownik Śląskich. W normalnych czyli sportowych strojach przewagę uzyskali zawodnicy z Miasteczka Śląskiego. W 16 minucie gry Kazimierz Hetmańczyk pięknym strzałem pod poprzeczkę wyrównał wynik meczu.

Już trzy minuty po wznowieniu gry po przerwie sędzia odgwizdał faul na polu karnym miasteczkowian. Egzekutorem karnego był Grzegorz Szyguła, wikary ze Stolarzowic. Strzelił pięknie w prawe okienko bramki.

- Zawsze, gdy strzelam karnego, celuję w jeden róg bramki. Tym razem zdecydowałem się na strzał pod poprzeczkę, no i udało się - powiedział skromnie strzelec drugiej bramki dla drużyny księży.

Im dłużej trwał mecz, tym bardziej było widać różnicę wieku między zawodnikami obu drużyn. Młodsi średnio o kilkanaście lat duchowni szybciej i dokładniej rozgrywali piłkę. Starszym piłkarzom z Miasteczka Śląskiego zabrakło sił i precyzji. W 30 minucie meczu Mariusz Kot skierował piłkę do własnej bramki. Księża prowadzili już 3:1. Rajdami prawą stroną boiska i strzałami na bramkę próbował ratować miasteczkowian przed porażką Krzysztof Śmieja, parlamentarzysta AWS-u. Tarnogórski poseł, zszedł jednak z boiska przed zakończeniem spotkania.

- Nawet nie myślałem, że po 10 latach przerwy w grze, będę tak grał w piłkę - stwierdził Śmieja, idąc do szatni.

Wynik meczu na 4:1 dla księży ustalił w 33 minucie gry Grzegorz Szyguła. Była to jego druga bramka.

- Poziom meczu nie był najgorszy. Gramy w zbliżonym składzie od czasu do czasu na festynach, dlatego jesteśmy zgrani - podsumował ksiądz Grzegorz Szyguła.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnowskiegory.naszemiasto.pl Nasze Miasto