Szkoła ma być bezpieczna

Rok szkolny się rozpoczął i uczniowie wrócili do szkół. Warto przyjrzeć się, czy nasze dzieci są bezpieczne w drodze do szkół. Szczególnie, że samorządowcy lubią podkreślać, że opiekują się naszymi pociechami. Czy rzeczywiście tak jest?

Policjanci z tarnogórskiej komendy zamierzają w najbliższym czasie odwiedzić wszystkie szkoły podstawowe i gimnazja w powiecie. Pierwsze wizyty w placówkach już się odbyły. Rafał Biczysko, rzecznik tarnogórskiej policji podkreśla, że z komendy poszły pisma do kuratora oświaty z prośbą o zorganizowanie spotkań z uczniami, szczególnie pierwszoklasistami. Pierwsze spotkania się już odbyły. Podczas nich policjanci przypomnieli o podstawowych zasadach bezpieczeństwa, nie tylko w ruchu drogowym, ale również podczas lekcji i zabaw w szkole oraz poza nią.

Funkcjonariusze z wydziału prewencji odwiedzili też jedno z gimnazjów tarnogórskich. Uświadamiali uczniów, czym grozi łamanie prawa, ale też korzystanie z dopalaczy, stosowanie przemocy w kontaktach rówieśniczych lub w cyberprzestrzeni.

- Dla gimnazjów mamy przygotowany specjalny program prewencyjny, który będzie realizowany w większości w październiku - wyjaśnia Biczysko. W Tarnowskich Górach wśród pierwszoklasistów ze szkół podstawowych policjanci rozprowadzą około 1200 odblaskowych znaczków, aby dzieci były widoczne na ulicach. Takie gadżety ufundowały władze Tarnowskich Gór.

Niestety, z tarnogórskich ulic zupełnie zniknęły osoby, które przeprowadzały dzieci przez przejścia dla pieszych w pobliżu szkół. Kiedyś widok ubranych w odblaskowe ubiory ludzi, wyposażonych w duże znaki "Stop" były na porządku dziennym. W najbliższym czasie na taką pomoc dzieciaki liczyć w Tarnowskich Górach liczyć jednak nie mogą. W ratuszu poinformowano nas, że nie ma pieniędzy na zatrudnienie "przeprowadzaczy". Tłumaczono, że urząd już finansuje dodatkowe godziny zajęć pozalekcyjnych w szkołach i te w ramach SKS-ów.

Jednak popularne panie "stopki", które przeprowadzają dzieciaki przez przejścia można zatrudnić we współpracy z Powiatowym Urzędem Pracy, który wykłada pieniądze przez pół roku na tzw. roboty publiczne. Bodajże jedyną placówką w powiecie, która nadal korzysta z usług osoby przeprowadzającej dzieci przez ulice jest Zespół Szkół im. Kai Mireckiej w Nakle Śląskim.

- Przedłużyliśmy umowę z panią, która przeprowadza dzieci przez przejście dla pieszych. Zrobiliśmy to głównie z myślą o pierwszakach, które muszą się jeszcze zaaklimatyzować w szkole, a ponadto muszą przejść przez ruchliwą drogę krajową. Na pewno jednak i starsze klasy skorzystają na tym pomyśle. Zatrudniona pani pracuje u nas od rana przez osiem godzin - mówi Jerzy Mołodij, dyrektor Zespołu Szkół im. Kai Mireckiej w Nakle Śląskim.

W Radzionkowie rok temu miały się pojawić wokół szkół i przedszkoli tzw. meble miejskie, czyli większe i kolorowe barierki ochronne. Zabezpieczałyby dzieci i ostrzegałyby kierowców, że wjeżdżają w okolice szkoły, czy przedszkola. Mebli nadal nie ma.

- Temat nie upadł, chociaż zdjęliśmy pieniądze z budżetu na ten cel. Mieliśmy problemy, by skontaktować się z kontrahentem belgijskim w tej sprawie. Jednak mamy projekt i chcemy go zrealizować w przyszłym roku - mówi burmistrz Gabriel Tobor.