Tarnowskie Góry: Remont restauracji i winiarni "Sedlaczek" przy rynku [ZDJĘCIA]

Największą sensacją jest to, co zobaczyliśmy w pierwszej sali restauracyjnej. Na suficie odsłonięto strop. Bardzo podobny do tego, który znajduje się piętro wyżej, czyli w muzeum. Ten w Sedlaczku jest skromniej zdobiony. Na jednej z belek znajduje się rozeta. Między belkami są deski. Spod odchodzących płatów białej farby wyłaniają się dyskretne kolorowe polichromie. - To jest strop renesansowy - mówi Henryk Wójcik. - Podobny był prawdopodobnie w kolejnej sali, ale się nie zachował. Zrobiliśmy odkrywki. Nie ma po nim śladu, ale w ścianie była wmurowana jedna belka - dodaje.

Po zdemontowaniu w sali restauracyjnej boazerii i skuciu tynków, budowlańcy odkryli też trzy otwory okienne w kamiennej ścianie. Henryk Wójcik pokazuje nam mapy z jednego z rozdziałów wydanej przez Muzeum „Historii Tarnowskich Gór”. Są tam pokazane układy ulic i budynków centrum miasta. Na jednej z nich nie był jeszcze wytyczony nawet rynek. Ulica Zamkowa łączyła się prostopadle z ulicą Krakowską. Na rogu ulic zaznaczony jest budynek z numerem 17. Na mapach z XVI wieku jest to budowla wolnostojąca. - Ściana w z otworami okiennymi o tym też świadczą - wyjaśnia Wójcik. Sąsiedniego budynku, gdzie zresztą swoje kolejne sale bankietowe ma teraz Sedlaczek, nie było w tym czasie. Dopiero później zostały dobudowane.

Henryk Wójcik zamierza odrestaurować zarówno renesansowy strop, jak i ścianę z otworami okiennymi. Po zakończeniu remontu będziemy mogli je oglądać. Zmieni się także część bankietowa. Nie będzie tam już dwóch pomieszczeń, ale jedno z szerokim widokiem na bufet, który także zyskał więcej miejsca. Przywrócone zostanie także wejście do restauracji przy schodach do muzeum, a poprzednie już zostało zamurowane. Winiarnia powiększy się o salę byłej szatni. Ta z kolei powstanie w pobliżu toalet. Przypomnijmy też, że właściciele Sedlaczka zamierzają także udostępnić klientom piwnice. Ze względu na rozmiar remontu, na razie nie wiadomo, kiedy remont się zakończy.