Tarnowskie Góry wprowadzają uchwałę reklamową. Koniec z nachalnymi szyldami i bilbordami w mieście?

Tarnowskie Góry wprowadzają uchwałę reklamową

Za uporządkowaniem sytuacji z nachalnymi reklamami i szyldami jest zdecydowana większość tarnogórzan. W przeprowadzonym niedawno badaniu na 816 mieszkańców aż 764 osoby były zdania, że w mieście należy zrobić porządek z reklamowym chaosem.

Teraz w Tarnowskich Górach trwają konsultacje społeczne do projektu uchwały, który ma te kwestie uregulować. Do końca lutego tarnogórzanie oraz miejscowi przedsiębiorcy mają czas, żeby zgłaszać swoje uwagi do uchwały, która ma zakończyć reklamowe eldorado w całym mieście.

- Celem planowanych przez gminę uregulowań prawnych jest dążenie do zachowania i kształtowania ładu przestrzennego na obszarze miasta - mówi Tomasz Trzcionkowski, naczelnik Wydziału Urbanistyki UM w Tarnowskich Górach.

- Nasze działania zmierzają głównie w stronę ograniczenia liczby reklam oraz ich objętości w poszczególnych częściach miasta. Teraz będą one zajmowały maksimum 10 proc. elewacji budynków w centrum, czyli w wielu przypadkach będzie ich o jedną trzecią, a nawet połowę mniej - zapowiada Trzcinkowski.

W dokumencie określono kilka stref miasta, przy czym każda z nich ma inne obostrzenia dotyczące zamieszczanych w niej reklam. Te najbardziej restrykcyjne dotyczą oczywiście ścisłego centrum, czyli starówki.

Kiedy uchwała wejdzie w życie, właściciele lokali w tej części miasta będą musieli dostosować swoje szyldy i inne reklamy do przepisów, które określają m.in. ich wielkość, ustawienie i kolorystykę. Urząd miejski nie planuje jednak ujednolicać pod względem stylu i barw szyldów nawet w centrum. Magistrat tłumaczy, że byłaby to zbyt skomplikowana procedura, która na dodatek mogłaby wprowadzić zbyt dużą monotonię w wyglądzie centrum miasta.

- Problem tkwi w tym, że nam, Polakom wciąż brakuje poczucia estetyki - tłumaczy Trzcinkowski, który przyznaje, że marzy mu się wprowadzenie funkcji miejskiego plastyka, który zadbałby o jakość szyldów, które pojawiają się przy ulicach. Dziś kilka miast zatrudnia takie osoby, jednak ich decyzje nie mają charakteru wiążącego, ponieważ nie jest to funkcja zapisana w polskim prawie.

Uregulowanie chaosu reklamowego w Tarnowskich Górach jest istotne chociażby w perspektywie planów renowacji starego miasta. Już dziś szyldy i banery gryzą się tutaj z pięknymi kamieniczkami, a ten efekt będzie narastał, kiedy centrum odzyska swój historyczny charakter.

Znikną reklamy z okolic dróg

Dzięki tarnogórskiej uchwale z okolic dróg zniknąć ma za to wiele banerów i bilbordów, które nieraz ograniczają widoczność lub odrywają uwagę kierowców od drogi, a tym samym sprawiają zagrożenie.

Mniejszej liczby reklam możemy spodziewać się m.in. przy skrzyżowaniu Obwodnicy z ul. Bytomską i Korola, tuż obok restauracji Mc Donald's. Tam uczestnicy ruchu bardzo często narzekają na dużą ilość materiałów reklamowych, które ograniczają widoczność kierującym oraz pieszym.

Co na to inne miasta?

Podobną uchwałę przygotowują właśnie w Katowicach, jednak tutaj droga legislacyjna będzie jeszcze długa. W Mikołowie w zeszłym roku prezentowano mieszkańcom wizualizacje centrum miasta po ujednoliceniu reklam oraz elewacji. Z kolei w Bytomiu w poniedziałek, 28 stycznia powołany ma zostać zespół do przygotowania uchwały przeciwdziałającej reklamowej szpetocie, a Piekary Śląskie jeszcze w tym roku przeprowadzą audyt, który pokaże, czy w mieście problem reklamowy rzeczywiście istnieje.