W Miasteczku Śląskim budowali cmentarz komunalny przez 10 lat

Przy ul. Dworcowej zakończyła się budowa cmentarza komunalnego w Miasteczka Śl. Ta inwestycja ma szansę zapisać się w dziejach lokalnego samorządu, jako jedna z najdłużej realizowanych.

Dokładnie 2 stycznia władze Miasteczka Śląskiego podpisały z wykonawcą budowy cmentarza protokół końcowy. - Czekamy teraz na formalne odbiory wszystkich instytucji. Straż pożarna nie wniosła żadnych uwag. W poniedziałek odbędzie się kontrola sanepidu - wyjaśnia Krzysztof Nowak, burmistrz Miasteczka Śląskiego.

W ratuszu przyznają jednak, że do samego końca były problemy z zakończeniem budowy cmentarza, bo firma nie wywiązywała się z wszystkich ustaleń. Wszystkie poprawki, które musiała wykonać wraz z uzupełnieniem odpowiedniej dokumentacji, spowodowały, że budowa zakończyła się 18 dni po wyznaczonym terminie. - Naliczyliśmy za tę zwłokę kary - zapewnia wiceburmistrz Rafał Olejnik.

Całe zadanie kosztowało około 2 mln 500 tys. zł. Na nowym cmentarzu jest miejsce co najmniej na 1500 kwater. Zbudowano także kolumbarium na blisko 200 cel. Takie obiekty muszą także mieć kaplicę przedpogrzebową i taka też została zbudowana. Znajdują się tam też pomieszczenia z lodówkami na ciała zmarłych.

Plany budowy nowego cmentarza powstały ponad 10 lat temu, jeszcze za kadencji burmistrza Stanisława Wieczorka. Padały wtedy argumenty, że na cmentarzu parafialnym przy ul. Norwida za kilka lat braknie miejsc pochówku. Szczególnie dla rodzin, które mieszkają na osiedlu, a przyjechały do miasta za pracą w powstającej w latach 60. ubiegłego wieku Hucie Cynku.

Pierwsze pozwolenie na budowę nekropolii starosta wydał w kwietniu 2002 roku. Prace ziemne, budowa ogrodzenia, alei, prace wodno-kanalizacyjne, trwały przez dwa lata i kosztowały prawie 360 tys. zł. Wcześniej wydano 281 tys. zł na wykupy gruntów i zamianę kilku nieruchomości.

W trakcie trwania prac jeden z sąsiadów cmentarza skarżył wszystkie wydawane decyzje administracyjne o budowie nekropolii i wygrał w sądzie. Wyroki się uprawomocniły, a prace zostały wstrzymane. Ta sytuacja zakończyła się w 2010 roku. Miasto musiało uzyskać jednak wcześniej kolejne pozwolenie na budowę.