Sprawa rekultywacji odpadów po Zakładach Chemicznych stanowi problem już od 1994 roku. - To są zakłady które istniały od XIX wieku tak naprawdę. W 1945 zostały znacjonalizowane i do końca swoich dni, czyli do roku 1994 były zakładami państwowymi. W tym czasie najgorsze odpady chemiczne były składowane bezpośrednio na glebie, bez żadnego zabezpieczenia – mówi Arkadiusz Czech, burmistrz Tarnowskich Gór. Odpady były składowane w miejscu, gdzie znajduję się tzw. wychodnia warstw wodonośnych, która ułatwia przenikanie zanieczyszczeń do wód gruntowych.
W latach 2001-2011 udało się zabezpieczyć część odpadów, jednak to wciąż za mało. Na miejscu pozostaje jeszcze ok 425 tys. m sześć chemicznych odpadów. Nadal zagrażają zbiornikowi wód podziemnych, z którego pije wodę ponad milion mieszkańców regionu.
Poselski projekt ustawy przewiduje, że usuwanie zagrożeń będzie możliwe w sytuacji problemu unieszkodliwienia niebezpiecznych odpadów zalegających na nieruchomościach, uprzednio eksploatowanych przez podmioty państwowe, czyli Zakłady Chemiczne, a teraz należących do podmiotów prywatnych. – W skrócie Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska na wniosek na przykład burmistrza lokalnego wydaje decyzję, usuwa przez około dwa lata skutki złych decyzji środowiskowych i odpady, płaci za to budżet państwa i mamy czystą wodę – wyjaśnia pomysłodawca ustawy, poseł Paweł Kobylański z klubu parlamentarnego Nowoczesna. Jak twierdzi, celem projektu ustawy jest uregulowanie procedury wszczynania i przeprowadzania procesu usunięcia odpadów przez Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Ustawa ma także prawnie zobowiązać właściciela do udostępnienia nieruchomości, na których zalegają niebezpieczne odpady, w celu ich usunięcia.
- Sama idea nakładania na właścicieli gruntu służebności na rzecz wykonawców usunięcia odpadów w mojej ocenie jest słuszna. Służebność da możliwość dostępu do odpadów, usunięcia tych odpadów, kultywacji gruntu oraz rewitalizacji całego obszaru. Zadowolone powinny być wszystkie strony – przyznaje Arkadiusz Czech.
- Problem nie dotyczy samych Tarnowskich Gór – twierdzi Paweł Kobylański. - Wszyscy tak naprawdę jesteśmy truci przez te zagrożenia, w związku z tym apeluję też do wszystkich klubów parlamentarnych o poparcie tej ustawy. Nie jest to ustawa polityczna, o którą moglibyśmy się kłócić. To jest dla naszego dobra, mam nadzieję, że będziemy szybko mogli działać – dodaje.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?