Oto nowy dyrektor MOK w Miasteczku Śląskim [Wywiad]

Od czego pan zacznie jako nowy dyrektor MOK?

Pierwszy okres, kiedy tutaj jestem muszę poświęcić na rozpoznanie ośrodka, jego struktury i zasad funkcjonowania. Żeby podejmować decyzje muszę wszystko poznać.

Jakie czekają nas zmiany, czego możemy się spodziewać w nowej ofercie kulturalnej ośrodka?

Wszystko zależy od budżetu, bo przede wszystkim trzeba zapewnić działanie MOK, nie ukrywam jednak, że moim konikiem jest działka filmowa i chciałbym, aby tego filmu było w gminie więcej, tym bardziej, że w okolicy nie działa żadne kino. Nie chcę jednak jednocześnie się ograniczać wyłącznie do filmu.
Trzeba rozpoznać zapotrzebowanie społeczne. Chciałbym, aby więcej działo się w przestrzeni obok obiektu MOK, np. plenerowe pokazy filmowe, rozmowy i warsztaty z zaproszonymi gośćmi. Chodzi o to, aby jednocześnie kształcić mieszkańców i sprawić, żeby nie musieli z Miasteczka wyjeżdżać, tylko mieli to czego potrzebują u siebie i sami mogli się rozwijać kulturalnie we własnej gminie.

Czy zrezygnuje pan z czegoś z dotychczasowej oferty?

Nie chcę niczego naruszać. Nie ukrywam, że zrobiłem badanie ile osób uczęszcza na poszczególne zajęcia i chcę utrzymać to, co spotyka się z zainteresowaniem.
W Miasteczku Śląskim prężnie działają chóry, ta tradycja lokalna jest tutaj bardzo silna. Ma pan pomysł jak to promować i połączyć z nowoczesnością?
Aby je promować potrzebne są środki, bo chciałbym aby wyjeżdżały z gminy na różne koncerty czy festiwale. Ciągle szukam pomysłu, aby nie były kojarzone tylko z jakimiś konkretnymi wydarzeniami w gminie np. dożynkami. Myślę, że ciekawym pomysłem byłoby np. połączenie muzyki ludowej chóru z jakimś lokalnym zespołem rockowym. Kultura popularna i wysoka już dawno zaczęły się wzajemnie przenikać i trzeba to wykorzystać.

Wspominał pan o budżecie, czy pieniędzy wystarczy, aby zrealizować plany?

Budżet jest nie ukrywam dość zawężony. Cudów nie ma ale są możliwości.
Dzisiaj można spore dofinansowanie otrzymać ze środków unijnych albo z ministerstwa kultury i na pewno właśnie o takie fundusze będziemy się ubiegać.

Czy w mieszkańcach drzemie potencjał artystyczny?

Tutaj posłużę się przykładem zorganizowanej tu bardzo dobrej wystawy poświęconej Piotrowi Łazarkiewiczowi, myślę że spokojnie można by ją pokazać szerszej publiczności na skalę województwa. Potencjał zatem na pewno jest. Bardzo ważna jest tutaj integracja różnych środowisk artystycznych.
Nie możemy się zamykać. Otwartość da dopiero pożądane efekty.

Czy jest ktoś kogo szczególnie chciałby pan ściągnąć do Miasteczka Śląskiego?

Nie chciałbym tutaj operować konkretnymi nazwiskami, bo teraz coś zadeklaruję, a później się okaże, że nie mogę dotrzymać słowa. Dlatego chcę być oszczędny w obietnicach.