Zbudowany za unijne pieniądze park rekreacji na Księżej Górze jest zamknięty

Pojawił się dość nietypowy problem z oddanym do użytku jesienią ubiegłego roku parkiem rekreacyjnym na Księżej Górze w Radzionkowie. Obiekt, na terenie którego jest także siłownia na świeżym powietrzu i park linowy, zbudowano razem z trasami rekreacyjnymi na terenie księżogórskiego parku krajobrazowego za unijne pieniądze. Dotacja wyniosła prawie 2 mln zł. Mieszkańcy skarżą się jednak, że ogrodzona siatką siłownia jest często zamykana na cztery spusty bez podania przyczyny.

Na początku tygodnia odebraliśmy w redakcji kilka telefonów od zdenerwowanych Czytelników, którzy skarżyli się, że nie mogli skorzystać z urządzeń do ćwiczeń na Księżej Górze. - Wreszcie po kilku dniach przestało padać i postanowiłam się wybrać na Księżą Górę, by poćwiczyć. Z urządzeń nie można było jednak skorzystać, bo furtki były zamknięte - relacjonowała nam we wtorek pani Kasia. - Pytałam jednego z pracowników MOSiR-u, dlaczego nie mogę skorzystać z siłowni. Dowiedziałam się, że po deszczu urządzenia są śliskie i dlatego, ze względów bezpieczeństwa obiekt jest zamknięty - dodała.

Inny nasz Czytelnik też usłyszał takie tłumaczenia. - W takim razie wszystkie place zabaw przy blokach w pochmurne dni powinny być zamknięte. Przecież jestem osobą dorosłą, więc chyba mogę wziąć odpowiedzialność za samego siebie - tłumaczył nam pan Rafał.

Wybraliśmy się na Księżą Górę we wtorek późnym popołudniem. Rzeczywiście, park rekreacji był nieczynny. Kartka znajdująca się na furtce informowała, że z powodów złych warunków atmosferycznych. Na obiekt nie weszła tez Małgorzata Cierpikowska, która na Księżą Górę przyjechała ze swoimi dziećmi. - Jestem tutaj pierwszy raz. Słyszałam od koleżanek, że jest tu fajny basen i ten park. Nie spodziewałam się, że będzie zamknięty, ale być może, rzeczywiście lepiej po tych ulewach nie korzystać z tego obiektu - zastanawiała się piekarzanka.

Marian Prodlik, dyrektor MOSiRu w Radzionkowie, który administruje obiektem potwierdza, że to względy bezpieczeństwa zdecydowały o zamknięciu parku rekreacji. - Tak będzie zawsze w deszczowe dni. Urządzenia są śliskie, a nasączona wodą wokół nich ziemia jest grząska. Poza tym wiele osób nie przestrzega regulamiu tego miejsca. Park linowy jest przeznaczony dla dzieci w wieku od 3 do 13 lat, tymczasem korzystają z niego też często dorośli. To grozi jego zniszczeniem. Wiele urządzeń do ćwiczeń jest dla jednej osoby, a zdarza się, że wchodzi na nie po kilka osób. Ćwiczący sami ściągają na siebie zagrożenie, kiedy urządzenia są śliskie. My jako administrator tego miejsca musimy czasem zdecydować za innych, by zapewnić bezpieczeństwo - tłumaczy dyrektor.

Prodlik odpiera też zarzut, że znajdujący się kilka metrów od parku rekreacji plac zabaw przy basenach jest otwarty, mimo że warunki pogodowe są tam takie same. - Zdecydowaliśmy o otwarciu placu zabaw, bo na całej jego powierzchni jest nawierzchnia tartanowa, a na terenie parku rekreacji nie - tłumaczy dyrektor MOSiRu. Czy to znaczy, że jeśli wokół siłowni i parku linowego jest grząsko, to można było je zbudować i zamontować w innym miejscu? - Być może, ale z drugiej strony obecna lokalizacja parku rekreacji w pobliżu basenów pozwala nam na jego lepsze dozorowanie - wyjaśnia Marian Prodlik.

A co Wy myślicie o tej sprawie? Czy też "pocałowaliście klamkę" furtki parku rekreacji na Księżej Górze? Komentujcie!