Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zaskakujący finał śledztwa w sprawie wypadku na ulicy Kościelnej w Tarnowskich Górach - Strzybnicy

Krzysztof Szendzielorz
Wypadek na ulicy Kościelnej w Strzybnicy
Wypadek na ulicy Kościelnej w Strzybnicy Krzysztof Szendzielorz
Za tragiczny wypadek sprzed roku na przypominającej lodowisko ulicy Kościelnej w Strzybnicy odpowie tylko kierowca autobusu.

Minął właśnie rok od tragicznego wypadku, jaki miał miejsce w tarnogórskiej Strzybnicy, w którym pod kołami autobusu zginęła 46-letnia nauczycielka. Choć wszyscy, którzy pojawili się 8 grudnia 2010 roku na miejscu zdarzenia, doskonale pamiętają, że nawierzchnia drogi przypominała lodowisko, to jednak za wypadek nie odpowie zarządca drogi.

Przypomnijmy, że wczesnym rankiem kierujący fordem focusem na ul. Kościelnej w Strzybnicy wpadł w poślizg, zjechał na pobocze i uderzył w pryzmę śniegu. Chwilę później, kierujący oplem astrą również wpadł w poślizg i uderzył wprost w stojącego forda, a następnie w ogrodzenie posesji po przeciwnej stronie ulicy. 46-letnia kobieta, która podróżowała z mężem fordem focusem, źle się poczuła. Przykucnęła na poboczu drogi. W tym momencie kierowca autobusu linii 112 wpadł w poślizg i przejechał nauczycielkę ( Więcej o wypadku przeczytacie TUTAJ )

Ten wypadek odbił się szerokim echem w regionie. Wiele osób, w tym kierowcy innych autobusów, jeżdżący tą ulicą, mieli pretensje do Zarządu Dróg Powiatowych, że nie utrzymał nawierzchni drogi w należytej jakości. Jednak rok po wypadku wiadomo, że tylko młody kierowca autobusu został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Musi też zapłacić po tysiąc złotych grzywny i nawiązki na rzecz rodziny poszkodowanej. Wyrok nie jest prawomocny. Kierowca odwołał się od niego.

– My zgodziliśmy się z wyrokiem – mówi Halina Barwinek-Folek z Prokuratury Rejonowej w Tarnowskich Górach. – Dostałam opinię biegłego, że w miejscu gdzie doszło do wypadku w przeciągu kilkudziesięciu minut może zmienić się pogoda i zamarznąć droga. Wtedy po prostu nie można tam jeździć. Taka jest topografia tego terenu i z pogodą się tam nie wygra. Jako Halina Barwinek-Folek byłam zaskoczona tą opinią, ale jako prokurator – przyjęłam ją – dodaje.

Dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych Eugeniusz Wesołek nadal twierdzi, że to kierowcy nie zachowali należytej ostrożności na feralnym odcinku drogi, a do takiego rozmiaru tragedii doszło też na skutek nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. Żadnego specjalnego oznakowania w miejscu wypadku nie ma jednak do dziś. Dyrektor Wesołek tłumaczy, że na tym odcinku wcześniej takich groźnych zdarzeń nie było.

– Są miejsca niebezpieczne na naszych drogach. To wiadukt na Nakielskiej i fragment ulicy Grzybowej przy lesie w Tarnowskich Górach, ulica Parkowa w Świerklańcu i okolice przysiółka Wesoła. Są one pod naszym szczególnym nadzorem – mówi Wesołek.

Z Telesforem Rzeczkowskim, właścicielem piekarskiej firmy „Usługi Transportowe”, rozmawia Krzysztof Szendzielorz

Czy za tragiczny wypadek na ulicy Kościelnej w Strzybnicy sprzed roku odpowiedział tylko pański kierowca?
Na to wygląda. W każdym bądź razie tak postanowił sąd.

Podobno kierowcą autobusu był pański syn?
Tak. To jest dla naszej rodziny straszne doświadczenie i nie pozostało bez wpływu na nią. Bardzo to przeżywamy. Zdaję sobie jednak sprawę, że jeszcze większy wpływ miało to wydarzenie dla rodziny kobiety, która zginęła w tym wypadku.

Odwołujecie się jednak od wyroku skazującego.
Tak postanowił syn. Taki wyrok będzie przecież miał też wpływ na dalszą jego karierę zawodową i życie. Nie wiem, czy dobrze robi. Ja nigdy nie miałem wypadku samochodowego. Jemu się to przydarzyło w młodym wieku. Faktem jest, że zginęła kobieta, a za kierownicą siedział syn. On to zrobił. Nic tego zmieni.

Na Kościelnej w Strzybnicy byłem z innymi dziennikarzami kilka godzin po wypadku. Wtedy na drodze nadal był lód i wszyscy się ślizgali.
To prawda. Tam było bardzo ślisko w chwili, gdy doszło do wypadku. Do dziś nie postawili na tym odcinku żadnych znaków ostrzegawczych. Tam nadal jest niebezpiecznie zimą. Być może jest coś nie tak z asfaltem. Trudno powiedzieć. W każdym razie trzeba tam bardzo uważnie prowadzić. Wiem, że jakiś tydzień temu znów doszło do kolizji w tym rejonie.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnowskiegory.naszemiasto.pl Nasze Miasto