Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piotr Polk o Kaletach, czyli rodzinnym domu [WYWIAD]

Ola Szatan
Piotr Polk często odwiedza rodzinne Kalety. Na zdjęciu ze swoimi fanami na spotkaniu w MDK w 2007 roku
Piotr Polk często odwiedza rodzinne Kalety. Na zdjęciu ze swoimi fanami na spotkaniu w MDK w 2007 roku ARC Dziennik Zachodni
Piotr Polk o Kaletach, czyli o swojej rodzinnej miejscowości opowiada w wywiadzie dziennikarce Dziennika Zachodniego. - Jestem Ślązakiem i nie wstydzę się swoich korzeni - mówi aktor.

Piotr Polk urodził się w 1962 roku w Kaletach. Tu też ukończył technikum elektrotechniczne. W 1986 roku skończył studia na wydziale aktorskim Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi, pod opieką Jana Machulskiego. Grał w filmach i serialach. Na koncie ma dwie płyty: „Polk in LOVE’” i „Mój film”. Jego pasją jest też ręczne wykonywanie unikalnych mebli. Piotr Polk o Kaletach doskonale pamięta i opowiada o nich Oli Szatan.

Dziennik Zachodni: Jak często wraca pan teraz do swoich rodzinnych stron czyli Kalet?

Piotr Polk:Ze względu na moją matkę, która mieszka w Kaletach, na swój rodzinny dom, staram się tam bywać dość często. Zdarza, że ktoś czasem ma do mnie pretensje, że przy okazji obecności w tym mieście nie odzywam do wszystkich znajomych mi osób. Ale proszę wybaczyć, matka jest najważniejsza. W Kaletach jest też grób mojego ojca, który odwiedzam. Czuję się związany z tym miastem. Zresztą ciągle podkreślam, że jestem Ślązakiem i nie wstydzę się swoich korzeni.

Dziennik Zachodni: Jakie miejsca w Kaletach są jeszcze dla pana ważne? Do których ma pan wyjątkowy sentyment?

Piotr Polk:Jeżeli chodzi o dzieciństwo to chyba całe Kalety były dla mnie bardzo ważne, a dziś sentymentalne. Przypominam sobie okoliczne lasy, w których zbierałem grzyby i jagody. Wtedy to kojarzyło mi się z jakąś koniecznością, dzisiaj odkrywam urodę tych lasów. Podobnie jest z jeziorem w Kaletach, które dziś jest uroczym ośrodkiem.

Dziennik Zachodni: To w Kaletach zaczęła się pana przygoda z muzyką, prawda?

Piotr Polk:Któregoś dnia ojciec zaprowadził mnie na zajęcia do ogniska muzycznego przy szkole podstawowej, gdzie pod czujnym okiem p. Mazura, sprawdzono czy jestem w stanie poradzić sobie przede wszystkim z utrzymaniem wielkiego akordeonu, potem czy mam dobry słuch i poczucie rytmu. Tam zaczęły się moje pierwsze akordeonowe podrygi. Spędziłem w tym ognisku kilkanaście miesięcy, by potem kształcić się dalej w szkole muzycznej w Lublińcu. Ale nigdy nie zapomnę, że pierwszą klawiaturę dotknąłem w Kaletach. A swój pierwszy koncert dałem w Miejskim Domu Kultury.

Dziennik Zachodni: Myśl o aktorstwie tu zakiełkowała?

Piotr Polk:Tak! Na akademiach ku czci i ku czemuś. A to Dzień Matki, Dzień Babci, a to Dzień Czegoś.. W ten sposób zbierałem swoje pierwsze aktorskie doświadczenia. Poza tym razem z moim przyjacielem z tamtych lat postanowiliśmy zadbać o kulturę. W klubie Papirus organizowaliśmy spotkania, happeningi poświęcone muzyce. Zdobywaliśmy płyty winylowe takich grup jak Pink Floyd czy Dire Straits, tłumaczyliśmy je na język polski i robiliśmy muzyczne premiery. Pamiętam, przychodziły tłumy!

Dziennik Zachodni: Zdecydował się pan zawodowe życie rozpocząć jednak z dala od rodzinnego miasta.

Piotr Polk:No cóż, Kalety nie były w stanie zatrzymać mojego pędu do świata. Zawsze ciekawiło mnie to, co jest nieznane i dalekie.

Dziennik Zachodni: Gra pan w popularnych serialach w „Ojcu Mateuszu” i „Lekarzach”, do tego jeszcze wydał płytę. Czuje się pan szczęśliwym i spełnionym człowiekiem?

Piotr Polk:Cieszę się, że gram w serialach, które zyskały uznanie widzów. Że wydałem dwie płyty w których realizuje moją miłość do muzyki. Jestem człowiekiem szczęśliwym i spełnionym. Ale wciąż żyję nadzieją, że w tej mojej rozbuchanej wyobraźni i szalonym życiu, pojawi się nowy, artystyczny projekt, który doda energii na kolejne lata.

Rozmawiała: Ola Szatan

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnowskiegory.naszemiasto.pl Nasze Miasto