Od pierwszych minut oba zespoły przystąpiły do ataków. Pierwsi bliżsi strzelenia bramki byli gospodarze, kiedy to w 6 minucie piłka po strzale Piotra Makowskiego piłka trafiła w słupek. Goście w rewanżu groźnie poczynali sobie na przedpolu tarnogórzan, na szczęście ich strzały nie sprawiały kłopotów stojącemu w bramce Gwarka Andrzejowi Wiśniewskiemu. W 20 minucie znakomitą okazję zmarnował Piotr Makowski, który przed bramką Sandecji minął się o centymetry z dośrodkowaniem Mateusza Śliwy. W grze naszego zespołu sporo było chaosu, wiele niedokładnych podań natychmiast przechwytywali szybcy zawodnicy przeciwnika.
Po przerwie tarnogórzanie ruszyli do zdecydowanego ataku. W 48 minucie znakomite podanie z głębi pola trafiło do Marcina Rosińskiego, ten poszedł błyskawicznie na bramkę, minął obrońcę i w sytuacji sam na sam z bramkarzem próbował go objechać. Próba ta zakończyła się faulem bramkarza na naszym pomocniku i sędzia nakazał wykonanie rzutu karnego. Do piłki podszedł Dawid Jarka i pewnym strzałem w prawy róg ulokował piłkę w siatce. Radość miejscowych, tak na boisku jak i na trybunach była ogromna. Jak się potem okazało była to jedyna bramka, jaka padła w tym spotkaniu. Po stracie gola goście szturmowali nieustannie, a ostatnie 20 minut prawie, że oblegli naszą bramkę. Obrońcy Gwarka nie dopuścili jednak przeciwników do wypracowania sobie czystych okazji strzeleckich.
- Wiedzieliśmy, jaki futbol preferuje Sandecja, że jest świetna w szybkim ataku, że jej piłkarze nieustannie się przepychają, jak odzyskają piłkę to momentalnie uzyskują przewagę. Świadomie więc, cofnęliśmy się i staraliśmy się kasować długie piłki jakimi chcieli dostać się pod naszą bramkę. Strzeliłem dzisiaj zwycięskiego gola, to moja czwarta bramka w tym sezonie. Przejąłem opaskę kapitana od kontuzjowanego Sławka Pacha i wziąłem też na siebie rzuty karne. Nie boję się je wykonywać, podchodzę do piłki pewnie. Nie mam sposobu na karne, o tym jak strzelę decyduję każdorazowo przed strzałem – mówi Jarka, kapitan Gwarka i strzelec zwycięskiej bramki.
- Ogarnęła mnie wielka ulga. Po raz pierwszy w tym sezonie powiedziałem chłopakom w szatni, że ten mecz musimy wygrać. Zawsze gramy o zwycięstwo, ale Sandecja była naszym sąsiadem w tabeli z tą samą ilością punktów i tego meczu nie mogliśmy przegrać. Przed tygodniem ponieśliśmy „nieplanowaną” porażkę z rezerwami Ruchu. Przeciwko nam wybiegło 8 piłkarzy z pierwszego składu, a reszta również miała za sobą występy w ekstraklasie. Przegrana takiego spotkania boli, tym bardziej, że Ruch II jest w tabeli na ostatnim miejscu. Dzisiejsze spotkanie było niezwykle wyrównane. Sarmacja to jeden z kandydatów do wygrania ligi. Stale brakuje nam kontuzjowanego Sławomira Pacha, myślę, że za dwa tygodnie będzie mógł wystąpić na boisku – mówi Krzysztof Górecko, trener Gwarka.
Po IX kolejce zmiany w tabeli są niewielkie, liderująca Warta zremisowała z Nadwiślanem 2:2, wygrał z Ruchem II wicelider Grodziec 4:1, wygrał również Ruch Radzionków pokonując rezerwy pierwszoligowego GKS Katowice 2:1. W tabeli nadal prowadzi Warta przed Grodżcem i Gwarkiem. Ruch jest na 4. miejscu. Przed tarnogórzanami kolejne rezerwy, tym razem Gieksy. Mecz jest rozgrywany w niedzielę, więc można się spodziewać składu katowiczan silniejszego niż zwykle. Ruch pojedzie do siewierskiej Przemszy, zespołu z dolnej części tabeli.
TS GWAREK TARNOWSKIE GÓRY – BKS SARMACJA BĘDZIN 1:0 (0:0)
BRAMKI: Jarka (48, karny)
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?