Sokół Radizonków. Siatkarki coraz bliżej gry o I ligę[ZDJĘCIA]

Pierwszego seta Sokół wygrał bez trudu. Kilku punktowe prowadzenie pozwalało na spokojną grę i choć w końcówce Olimpia zaczęła odrabiać straty, to był to finisz spóźniony. Niestety, w drugiej partii po wygraniu pierwszej piłki, kolejne punkty padają łupem przeciwniczek. Przy stanie 8:13 Jarosław Wachowski, trener Sokoła wziął czas, próbując zmobilizować swoje podopieczne do skuteczniejszej gry. Tymczasem szczęśliwe piłki w zagrywce, skuteczny atak z krótkiej, a na dodatek słaby odbiór po naszej stronie i … zrobiło się 10:16. Kiedy na tablicy wyświetlił się wynik 13:22 wiadome było, że tego seta nie wygramy. Piłka za piłkę i 15:24. Co prawda obroniliśmy pierwszego setbola, ale zagrywka Katarzyny Zaczkiewicz zatrzymała się na siatce i Olimpia wyrównała stan meczu. 1:1.

W trzeciej partii od początku sokolanki prowadziły. Dobry blok przysparzał seryjnie punktów, a na dodatek przyjezdne wyraźnie pogubiły się. Co prawda doszły w pewnym momencie na 16:15, ale potem nasza przewaga rosła, choć przy stanie 24:18 znowu w końcówce nie potrafiliśmy zakończyć seta. W czwartym secie szybko zrobiło się 15:5, zdenerwowane przeciwniczki nie potrafiły atakować w pole gry, a radzionkowiankom wszystko wychodziło. Przy 24:14 Olimpia obroniła dwa meczbole, ale wynik był przesądzony.

- Oczywistym jest, że cieszę się ze zwycięstwa. Dzięki niemu wracamy w tabeli do pierwszej czwórki, która na koniec powalczy w play-offach o I ligę. Dzisiaj zagraliśmy podobnie jak w Jaworze. Przeciwniczki to silny zespół, dobrze poukładany, grający atletyczną siatkówkę. Wystarczy, że pogubimy się w przyjęciu, kilka punktów straty i już nie ma szans na dogonienie wyniku. Taka sytuacja przytrafiła nam się w drugim secie. Na szczęście wróciliśmy do grania, było rozsądnie w przyjęciu, dobrze w bloku. Dwa poprzednie mecze przegraliśmy, w Kaliszu i Katowicach, ale dzisiaj widać było, że wróciła w zespole chęć do wielkiej gry. Przed nami jeszcze trzy mecze, najpierw wyjazdy do Świdnicy i Wodzisławia. Są to co prawda zespoły z dołu tabeli, ale to jest tylko gra. Rundę zasadniczą kończymy starciem z liderem. To będzie najtrudniejszy mecz, bo AZS Opole wygrał do tej pory wszystkie swoje pojedynki, tracąc tylko pięć setów. Co będzie dalej? Wszystkie dziewczyny ciężko pracują na treningach, również te, które mniej grają. Atmosfera w zespole jest wspaniała i chcemy pokazać się wśród najlepszych – mówi Wachowski.

- Mimo, iż do końca sezonu zostało już tylko kilka spotkań, w naszej grupie jeszcze wszystko może się wydarzyć. To, czy ostatecznie zajmiemy miejsce premiowane grą w play-offach o pierwszą ligę, czy też wylądujemy w klasyfikacji poza pierwszą czwórką nie zmieni faktu, iż jest to najlepszy sezon w historii naszego klubu. Nikt nie może zaprzeczyć, że na naszych oczach Sokół tworzy nową, sportową historię naszego miasta. Pokazujemy się w całej południowej Polsce, od Kalisza po Świdnicę. W tym sezonie wystartowaliśmy jako zespół, którego zadaniem było wywalczyć utrzymanie się w lidze. Z największym trudem dopinaliśmy latem budżet na nowy sezon i podjęliśmy na własne ryzyko decyzję o starcie. Cieszę się, że zaskoczyliśmy malkontentów. Pan Jarek Wachowski udowodnił, że pieniądze to nie wszystko. Najprościej jest je mieć, „kupić dobrą drużynę” i wtedy można spokojnie oczekiwać rezultatów. My pieniędzy nie mamy, ale nasze dziewczyny pokazały jak piękny może być sport. Dziękuję drużynie za pot i łzy wylane na treningach, łzy wylane na wygranych i przegranych meczach, za dzisiejszy wspaniały mecz z Jaworem. Jestem dumny, że Radzionków ma taką drużynę – dodaje Tomasz Stchlerowski, prezes Sokoła.

Klub założono przed 15-laty, ale jeszcze niedawno o radzionkowskiej siatkówce słyszało tylko niewielu. Po awansie do II ligi sytuacja jednak się zmieniła. I choć pierwszy, drugoligowy sezon nie był łatwy, bo radzionkowianki z czterema zwycięstwami zajęły przedostatnie miejsce w tabeli i prawie cudem uniknęły spadku, to dzisiaj muszą się liczyć z nimi najsilniejsze kluby. Więcej, najprawdopodobniej zagrają o pierwszą ligę. Siatkarki z Radzionkowa pokazały, że potrafią grać w siatkówkę, więc czy gra na zapleczu Orlen Ligi jest możliwa? To pytanie, jeszcze kilka lat temu niedorzeczne, dzisiaj oczekuje odpowiedzi. Tylko, czy społeczność Radzionkowa jest gotowa na odpowiedź?

Po ostatniej kolejce w tabeli prowadzi AZS Opole z 50 pkt., przed PLKS Pszczyna 34 pkt., Sokołem 43 AZS AWF Katowice 32 i Sokołem Radzionków 31 pkt. Na kolejnych miejscach są MKS Kalisz 30 pkt., AEP Olimpia Jawor 29 pkt., AJD Częstochowianka Częstochowa 28 pkt. MKS Świdnica 18 pkt., TKS Tychy 16 pkt., MKS Zorza Wodzisław Śl. 9 pkt. i Polonia Łaziska Górne 5 pkt. W następnej kolejce, zaplanowanej na 13 lutego radzionkowianki wyjeżdżają do Świdnicy na mecz z miejscowym MKS-em.

MKS SOKÓŁ RADZIONKÓW - AEP OLIMPIA JAWOR 3:1 (25:20, 16:25, 25:20, 25:16)
SOKÓŁ: Daria Gaweł, Wiktoria Sowińska, Agata Zjeżdżałka, Edyta Dryja, Martyna Kaczmarek, Katarzyna Zaczkiewicz, Karolina Kmita, Natalia Dąbrowska, Paulina Dyc, Martyna Zyśk, Paulina Bałtrukiewicz, Patrycja Przybyłek, Marlena Bębenek, Jolanta Schafer.